Istnieje kilka rzeczy, których wolno i których nie wolno pisać do publikacji, tak jak w przypadku wszystkiego, co chcesz robić. Są to zasady przekazywane z pisarza na pisarza, z artykułu na artykuł, z książki na książkę, ze strony internetowej na stronę internetową. Odkryliśmy, że podczas gdy większość profesjonalistów jest pedantami, jeśli chodzi o zasady obowiązujące w ich branży, wydawcy i redaktorzy są w tej kwestii nieugięci. Ignorowanie tych zasad to niebezpieczeństwo.
- Przeczytaj wytyczne dla autorów — to najlepszy wskaźnik tego, co czasopismo lub gazeta zaakceptuje od autorów. Te publikacje nie chcą nowych pomysłów, nowych tematów ani nowych zagadnień.
- Przeprowadź korektę wszystkiego — jest to szczególnie ważne, gdy wysyłasz swój pierwszy list z zapytaniem. Pamiętaj, że przesyłasz pomysł na historię profesjonalnemu pisarzowi. Redaktorzy traktują język i pisownię poważnie i nie będą przychylnie patrzeć na zgłoszenie z choćby jednym błędem ortograficznym. Nie oznacza to, że zrezygnowaliby z artykułu, który zgodzili się kupić, z powodu jednego błędu ortograficznego, ale mimo to należy ich unikać.
- Przeczytaj na głos przesłane teksty, w tym początkowy list z zapytaniem — pomoże Ci to zauważyć wszelkie błędy lub podwójne słowa, takie jak „the”.
- Dotrzymuj wszystkich terminów — nic nie doprowadza redaktora do szału tak, jak pisarz, który nie potrafi dotrzymać swoich terminów. Jeśli masz problem z zarządzaniem czasem i nie potrafisz dotrzymać nawet najprostszych terminów w pracy, możesz rozważyć ponowne rozważenie, czy powinieneś zająć się pisaniem. Przynajmniej znajdź system zarządzania czasem i popraw się w dotrzymywaniu terminów.
- Nie bądź kreatywny, szalony ani zabawny w swoich pracach, ponieważ nie wyróżnisz się w pozytywny sposób — po prostu wydrukuj swoje listy i artykuły na zwykłym białym papierze. Istnieją strony internetowe, które szczegółowo opisują przerażające historie po przerażających historiach dziwnych prac przesłanych do wydawców i redaktorów. I z tego, co widzieliśmy, jeśli po prostu wydrukujesz swoje prace i artykuły na zwykłym białym papierze, wyróżnisz się na tle większości prac, które otrzymują. Wysyłanie e-mailem to kolejna dopuszczalna opcja. Sprawdź wytyczne dla autorów, aby dowiedzieć się, czy Twoja publikacja akceptuje prace przesłane e-mailem. (Większość z nich to robi, ale sprawdź to dwukrotnie.)
- Nie przywiązuj się do swoich słów — nie myśl o nich jak o swoich dzieciach. Nie odmawiaj edycji. Nawet najlepsi pisarze na świecie są edytowani do pewnego stopnia. Jeśli już, to redaktor sprawia, że Twoje teksty są lepsze.
- Nie plagiatuj — nie powinniśmy tego mówić, ale zdziwiłbyś się, ile osób kopiuje całe artykuły z innych źródeł, myśląc, że nie zostaną złapani.
Erik kiedyś złapał asystenta redaktora tygodnika w Kanadzie, który skopiował jeden z felietonów Erika. Erik znalazł go, wykonując podstawowe wyszukiwanie w Google pod unikalną frazą w tym konkretnym felietonie, a to było zanim Google i wyszukiwarki były tak szeroko używane. Erik powiedział o tym wydawcy tego faceta, a następnie błagał o łagodniejszy wyrok w imieniu winnego pisarza. Winny redaktor nie został zwolniony, ale stracił swoją felieton i został zawieszony bez wynagrodzenia na dwa miesiące. Podczas gdy pracowaliśmy nad drugim wydaniem tej książki, Erik dowiedział się, że został dwukrotnie splagiatowany, raz przez redaktora gazety w Minnesocie, a raz przez wydawcę w Kanadzie, którzy mieli długotrwały zwyczaj kradzieży od innych autorów humoru. Obaj mężczyźni zrezygnowali w niesławie, gdy historie o ich seryjnych kradzieżach stały się wiadomościami krajowymi i branżowymi. Jeśli chodzi o kradzież rzeczy Erika, Kanada prowadzi przed USA 2–1, ale mamy nadzieję, że USA powrócą przed trzecią edycją.
- Nie odchodźcie od wytycznych dla autorów — wiemy, że już to mówiliśmy, ale nie możemy tego powtarzać wystarczająco często. Nic nie sprawi, że wasz list motywacyjny lub artykuł trafią do kosza szybciej niż odejście od wytycznych dla autorów
Jak nasi bohaterowie mogą zwrócić się ku pisaniu do publikacji?
- Allen (influencer) spędził 14 lat pracując dla agencji marketingowej i jest uważany za weterana branży. Ma dobre pojęcie o tym, co działa, a co nie, i mógłby pisać artykuły do różnych magazynów marketingowych. Te magazyny są zazwyczaj czytane przez innych marketerów, niezależnie od tego, czy pracują w agencjach. Inną możliwością jest publikowanie podstawowych artykułów instruktażowych do magazynów dla małych firm i publikacji Izby Handlowej — rzeczy, z których skorzystałby marketer-zrób-to-sam. Mogą one również pomóc Allenowi przyciągnąć uwagę właścicieli agencji i właścicieli firm, co jest ważne, ponieważ Allen szuka pracy.
- Beth (wspinaczka) ma plan, aby zostać dyrektorem ds. marketingu w firmie ubezpieczeniowej. Jednym ze sposobów udowodnienia, że zna się na rzeczy, jest publikowanie artykułów marketingowych — zwłaszcza studiów przypadków dotyczących działań marketingowych jej firmy — do publikacji branżowych. Beth faktycznie zyska na tym dwie rzeczy. Po pierwsze, może wzmocnić swoją reputację wśród innych marketerów, z których niektórzy mogą chcieć ją zatrudnić, gdy wspina się po szczeblach kariery na stanowisko CMO. Po drugie, może zostać zauważona przez innych dyrektorów naczelnych, którzy będą chcieli zatrudnić CMO. Jej studia przypadków pozwolą jej zaprezentować swoją poprzednią pracę w miejscu publicznym. Jeśli wykorzysta te artykuły i swoje sieci społecznościowe, może na bieżąco przedstawiać swoje nazwisko tym dyrektorom naczelnym.
- Carla (neofitka) jest byłą przedstawicielką handlową firmy farmaceutycznej, która jest bezrobotna, ale próbuje znaleźć stanowisko dyrektora ds. pozyskiwania funduszy lub programu w organizacji non-profit. Publikowanie w czasopismach branżowych może nie mieć aż tak dużego wpływu; chociaż jest to coś, co powinna rozważyć. Blogowanie może być dla niej lepszym i skuteczniejszym sposobem pokazania, jak dobrze rozumie branżę non-profit. Mogłaby jednak pisać artykuły z poradami zawodowymi skierowane do studentów, którzy chcą zająć się sprzedażą, zwłaszcza w branży farmaceutycznej. Może również pisać felietony z poradami sprzedażowymi do magazynów biznesowych.
• Darrin (wolny agent) jest profesjonalistą IT, który co dwa lub trzy lata odchodzi z pracy w pogoni za większymi pieniędzmi. Darrin ma kilka opcji branżowych, takich jak publikacje skierowane do dyrektorów ds. informatyki (CIO) i profesjonalistów ds. sieci IT. Zazwyczaj są one bardziej informacyjne niż skoncentrowane na poradach i często opierają się na recenzjach produktów. Darrin może stworzyć „recenzenta produktu” jako część swojej osobistej marki i recenzować różne produkty i usługi. To zrobi dwie rzeczy: 1) ustawi go jako osobę, która zawsze patrzy w przyszłość i chce wypróbować nowe pomysły i produkty oraz 2) włączy go do wersji beta oprogramowania i sprzętu. Będzie wiedział, co nadchodzi na kilka miesięcy przed ogólną społecznością IT. Więc kiedy nie pisze tego rodzaju artykułów do druku, może je pisać na swojego bloga i uzyskać wsparcie dla tej części swojej marki. W rezultacie za mniej niż dwukrotnie większy nakład pracy otrzymuje dwukrotnie większe korzyści.