Ponieważ te wpisy dotyczą e-biznesu, poświęcanie zbyt dużej ilości czasu na omawianie prawdziwych sklepów może wydawać się nieodpowiednie. Jednak spora część technologii, która została dla nich opracowana, ma również zastosowanie do dostaw bez sklepów, a jej charakterystyka mogła być pierwotnie zdeterminowana przez środowisko sklepu. Ponadto niektóre firmy zajmujące się handlem detalicznym, zwłaszcza zajmujące się handlem detalicznym żywnością, wykorzystują swoje istniejące sklepy również jako magazyny, w których osoby kompletujące mogą załadować kartony do wysyłki w ramach realizacji zamówień on-line. Warto więc trochę urozmaicić handel w sklepie. Dla tych z nas, którzy robią zakupy, a nie pracują po drugiej stronie lady, może być dość zaskakujące odkrycie, że dopiero od niedawna wiele sklepów z powodzeniem zintegrowało procesy sprzedaży i uzupełniania zapasów. Dzieje się tak pomimo oczywistej automatyzacji elektronicznych kas i innego sprzętu kasowego, który obejmuje, pod każdym względem, system komputerowy. Nadal istnieje dość duża liczba sklepów spożywczych należących do głównych sieci supermarketów, które polegają na ręcznym sprawdzaniu półek, aby ostrzec je o konieczności uzupełnienia zapasów. Oczywistą alternatywą jest monitorowanie zmniejszania się stanów magazynowych poprzez liczenie towaru opuszczającego sklep za pomocą elektronicznego sprzętu POS na podstawie odczytu kodów kreskowych przy kasie. Brakowało natomiast sieci rozległych on-line. Tradycyjnie informacje były zbierane, grupowane, a następnie przesyłane linią telefoniczną lub łączem satelitarnym, ostatecznie trafiając do magazynu. Coraz częściej żądania wysyłane są w coraz mniejszych partiach, zbliżając się tym samym do scenariusza czasu rzeczywistego. W ten sposób można uzyskać pomiar popytu niemal w czasie rzeczywistym, a wiele sklepów ma obecnie dostawy uzupełniające dwa lub trzy razy dziennie. Dane ze sklepów są zazwyczaj odsyłane do central regionalnych. Tam programy planistyczne mogą modyfikować doraźne zapotrzebowania o wymagania prognozowe, w tym informacje z krótkoterminowych prognoz pogody, analizy aktualnych trendów i dane cykliczne z lat wcześniejszych, przed komunikacją z magazynami i flotami transportowymi dostarczającymi towary. Magazyny same muszą mieć sposoby dokładnego poznania, jakie towary mają na stanie. Z różnych powodów, z których kradzież nie jest najmniej ważna, nie jest to takie proste, jak się wydaje. Towary muszą być następnie grupowane w celu załadowania na floty, a floty są bezpiecznie kierowane do pożądanego miejsca przeznaczenia. Jednym z marzeń branży dystrybucyjnej był cross-docking, w którym nie ma żadnych lub przynajmniej minimalnych magazynów. Towary, które trafiają od każdego dostawcy do doków, podobnie jak platforma kolejowa, są rozsypywane do wielkości zamówień wychodzących i ładowane na ciężarówki w mniej więcej jednej operacji. Ogólnie rzecz biorąc, pozostaje to marzeniem, ale jest dobrym modelem koncepcyjnym i aspiracją projektanta procesu. Sprzedaż bezpośrednia do klienta z pewnością nie ułatwia tego: ilości zamówień są znacznie zmniejszone, a fluktuacja zamówień prawdopodobnie wzrasta.