Cyfrowe elektroniczne kodowanie materiałów chronionych prawem autorskim jest nie tylko podatne na lokalne kopiowanie, ale także zapewnia bardzo łatwy sposób udostępniania ich na całym świecie. Obecnie toczą się procesy sądowe, które mają na celu zapobieżenie temu zjawisku – i może się to udać – ale technologia jest tak dostosowana do tego rodzaju rzeczy, że prawdopodobnie nie słyszeliśmy o tym ostatniego. Konkretny przykład obecnie prawny dotyczy świadczenia usług pozyskiwania muzyki chronionej prawem autorskim, która została zakodowana w formacie MP3 (część audio standardu multimedialnego MPEG3) i przechowywana na komputerach osobistych fanów muzyki. Przyjrzymy się dwóm tego przykładom, Napsterowi i gnutelli. Gnutella działa na zasadzie dostarczania oprogramowania aplikacyjnego, które pozwala maszynom tych ludzi zachowywać się jako klient lub serwer (lub oba). Maszyny hybrydowe nazywane są sługami. Aby korzystać z oprogramowania, wystarczy adres IP (i port, ale to jest szczegół) dowolnego innego serwera. Twój komputer ogłasza twoją obecność temu serwantowi, a on z kolei przekazuje tę informację wszystkim innym serwantom, z którymi jest połączony. Każdy z tych serwerów następnie odpowiada, podając informacje o dowolnej części struktury plików, którą chce upublicznić. Ogłaszając się, możesz wysłać żądanie wyszukiwania, na przykład „.mp3”, co oczywiście wymaga informacji o plikach MP3. Odpowiedź od dowolnego serwera jest raczej arbitralna, w zależności od tego, jak został zaprogramowany do interpretowania „.mp3” i jak został skonfigurowany do odpowiadania, ale w zasadzie można oczekiwać, że zostanie odesłany do Ciebie, pewna liczba nazwy plików pasujących do szukanego ciągu. Jeśli poprosisz swoją maszynę o pobranie jednego z tych plików, po prostu wyślesz standardowe żądanie HTTP, aby wywołać plik, ponieważ odległy serwer został skonfigurowany do odpowiedniej odpowiedzi [92]. Napster, który obecnie toczy i przegrywa bitwy (ale jeszcze nie do końca wojnę) z firmami muzycznymi, działa na podobnej zasadzie, ale wymaga scentralizowanego serwera. Dlatego prawnikom łatwiej jest narzekać, że jest współwinny kradzieży praw autorskich.